Autor: Andrzej Wronka
Mówiąc o skutkach beztroskiego wchodzenia w kontakt z duchami, należy zatrzymać się nad rozpowszechnianym w naszej Ojczyźnie pogańsko-satanistycznym „świętem” Halloween. Przebieranie się za potwory, demony, kościotrupy czy ugodzone siekierą zwłoki ma być wyrazem nowego polskiego obyczaju. Co więcej, w sposób bezkrytyczny i powszechny lansuje się to w Polsce, w której miesiąc listopad poświęcony jest szczególniej modlitwie za zmarłych, a nie ich przywoływaniu.
Na stronach internetowych dotyczących tego zagadnienia możemy przeczytać, że Halloween wywodzi się ze Szkocji, gdzie obchodzony był w wigilię Dnia Wszystkich Świętych (ang. All Hallows), tj. 31 października. Jego elementy zaczerpnięte zostały ze staro pogańskich wierzeń Druidów. W świecie okultystycznym obrzęd nosi nazwę Samhain – imię pogańskiego bożka śmierci. Podczas obchodów tego „święta”, oprócz różnych darów, składano także ofiary z mordowanych ludzi.
Dlaczego podczas obrządków Halloween wkłada się kostiumy?
Celtowie wierzyli, że duchy zmarłych, które zostały uwolnione, kręciły się tej nocy. Jeśli ktoś ubrał czarny kostium, miał zmylić ducha, który myślał, że to jeden z nich i pozostawiał takiego człowieka w spokoju. S. Krajski, pisząc o tych zagrożeniach, przytacza jeszcze inną opinię o Halloween: „Już w czasach średniowiecza czarownicy i czarownice kultywowali praktyki Halloween. Nazywano go Nocą czarów. Diabeł i jego naśladowcy mogli zebrać się razem, by w przeciwieństwie do Kościoła katolickiego, w którym obchodzono 1 listopada jako Dzień Wszystkich Świętych, wyśmiewać się z tego przez czynienie swoich praktyk. Poza tym ci, którzy praktykowali przepowiadanie przyszłości i wróżbiarstwo, spostrzegli, że jest to noc największych sukcesów. Zwracali się więc bezpośrednio do Szatana, aby sprzyjał ich wysiłkom. […] Anton La Vey, autor Biblii Szatana powiada, że Halloween jest najważniejszym dniem w roku dla Kościoła Szatana. W tym dniu sataniści wzywają demoniczne duchy, by udzieliły im pomocy. Doreen Irving praktykowała okultyzm. Po nawróceniu napisała książkę… Uwolniony by służyć Chrystusowi. […] W swojej książce pisze: Prawdziwi czarodzieje cieszą się, gdy chrześcijanie biorą udział w demonicznych tradycjach. Bardzo często demony mają przez to dostęp do wielu ludzi. […] W USA ginie wielu ludzi w czasie Halloween. Zdarza się np., że sataniści dają dzieciom zatrute cukierki. W Australii media informują o powtarzających się corocznie ofiarach składnych z ludzi w Melbourne” (S. Krajski, Magiczny świat Harr’ego Pottera, Wyd. Św. Tomasza z Akwinu, Warszawa 2002, s. 173-174).
Diabolizm Halloween widać także w makijażach, przebraniach, gadżetach, jakie dzieci i dorośli sobie fundują: kościotrupy, imitacje gnijących, rozkładających się zwłok, maski obrzydliwie oszpeconych twarzy, przebrania mające wywoływać grozę, przerażenie.
Halloween i podejście do śmierci
Z Halloween wiąże się jeszcze chyba zbyt mało akcentowany problem podejścia do rzeczywistości śmierci. Wiemy doskonale, choć często wypieramy tę myśl i od niej uciekamy, iż każdy z nas – ładny czy brzydki, wierzący czy niewierzący – będzie musiał umrzeć. Do tej rzeczywistości możemy podchodzić po „Bożemu” lub „diabelsku”. Chrześcijańska refleksja na temat śmierci każe spojrzeć na nią jako na czas, w którym decyduje się nieodwołalnie cała moja wieczność – wieczne zbawienia lub wieczne potępienie. Do śmierci więc trzeba się przygotowywać całe życie, należy troszczyć się o tych, którzy cierpią, umierają, widzieć ich godność. Wielu przeżywa śmierć w opuszczeniu, ogromnym lęku czy wyrzutach sumienia. Tym bardziej ważne jest, by o takie osoby się zatroszczyć obecnością, dobrym słowem, modlitwą, poprosić kapłana o przyjście z sakramentami świętymi itp. Śmierć jest wielkim misterium i ma swój wręcz sakralny wymiar. Zatem powinniśmy tak żyć i umrzeć, by po śmierci być w gronie zbawionych.
Jednakże do śmierci można podchodzić w sposób diaboliczny. Kiedy taka sytuacja ma miejsce? Wtedy, gdy śmierć ustawiona jest w kategorii grzechu śmiertelnego, krzywdy ludzkiej, przerażenia. I właśnie taki model jest lansowany w Halloween w wersji amerykańskiej zalewającej obecnie świat i naszą Ojczyznę. Zwróćmy uwagę na horrory powstałe w USA, których akcja rozgrywa się w czasie Halloween. Można zobaczyć wówczas przerażenie, strach, przemoc, mordowanie ludzi, czyli grzech ciężki przeciwko Bożemu przykazaniu. Gdzie jest grzech, tam sukcesy odnosi szatan. W tym podejściu do śmierci nie ma misterium, nie ma odpowiedzialności za wieczność, nie ma wymiaru Bożego – jest dokładnie odwrotnie.
Podsumowując, ani pod względem religijno-duchowym, ani estetycznym, pedagogiczno-wychowawczym, intelektualnym czy psychologicznym Halloween – szczególnie w prymitywnej, skomercjalizowanej i wynaturzonej wersji amerykańskiej – nie jest w stanie wnieść treści, które warto by było polecić komukolwiek, a tym bardziej ludziom wierzącym oraz wrażliwym na piękno i tajemnicę ludzkiej śmierci.
Halloween a polskie szkoły
Niepokojem napełnia fakt lansowania tych obrzędów również przez liberalne media w Polsce. Również przerażające jest to, iż w szkołach w okresie listopada lansuje się w różny sposób Halloween. Wielu z rodziców czy pedagogów nie widzi w tym nic złego. Z problemem tym w polskich szkołach spotykają się często nauczyciele języka angielskiego, gdyż propozycje ministerialne zawierają odniesienia do tych żenujących treści.
Taka sytuacja powinna być twórczym wyzwaniem dla wielu środowisk, którym leży na sercu dobro wiary katolickiej, ale także zdrowe wychowanie. Zatem nie tylko należy przeciwdziałać tym treściom i ich nie propagować, lecz także stworzyć twórczą alternatywę, na przykład zwrócić uwagę dziecka na różnych Świętych – ich życie, postawy i historie jako atrakcyjne wzorce do naśladowania.
Pamiętajmy! To, jaką drogę duchowości wybierzemy w swoim życiu, zależy od nas. Opowiedzenie się za duchowością chrześcijańską, okultystyczno-magiczną, buddyjską czy hinduską jest naszym wyborem. Ale pamiętajmy – to również my (a także wielu z naszych bliskich) poniesiemy konsekwencje tych wyborów.